Jerzy Bukowski: Praktyczny słownik krakosko-polski
Na rozpoczęcie nowego roku akademickiego portal KrkNews przygotował dla zjeżdżających pod Wawel studentów pierwszych lat słownik krakosko-polski, żeby nie popadali w zdumienie słysząc znane sobie wyrazy mające w dawnej stolicy Rzeczypospolitej zupełnie innej znaczenie niż w innych regionach kraju. Oto on:
obwarzanek = precel
borówka = jagoda
bania = kieliszek wódki
chrust = faworki
weźże = weź
kremówka = napoleonka
spaźniać się = spóźniać się
galeria = centrum handlowe przy dworcu głównym
otwarli = otworzyli
bańki = bombki na choinkę
weka = bułka wrocławska
na pole = na dwór
brusznica = borówki
rynek = centrum
Czebinia = Trzebinia
Nowo upieczeni żacy z wielu miast powinni szybko nauczyć się tego słownika na pamięć, aby nie mieć problemów w porozumiewaniu się z krakowianami i nie usłyszeć od nich charakterystycznych, lekko pogardliwych: „idze, idze bajoku” lub „słuchojże, klarnecie bosy” z mocnym akcentem na ostatnie sylaby.
Alarm! Oszuści wciskają emerytom kuchenki
Przedstawili się jako administratorzy i powiedzieli, że wymieniają kuchenki gazowe. Potem zabrali stary piecyk i zamontowali nowy. Gdy fałszywi administratorzy zamontują urządzenie, podsuwają emerytom dokumenty do podpisania. Zazwyczaj oszuści tak sprytnie zagadują starsze osoby, że te nie do końca wiedzą, co tak na prawdę podpisują. Tymczasem po dwóch tygodniach do oszukanych osób przychodzi wezwanie do zapłaty kredytu zaciągniętego przez emeryta na kupno kuchenki.
Uważaj! Tak oszukują na fałszywe Lotto
Naciągacze podszywają się pod Totalizator Sportowy i na koncie "Lotto-Polska" kuszą konkursami z nagrodami! Do osób, które "wygrały" w konkursie przychodzi następnie informacja, że aby odebrać nagrodę wystarczy jedynie pobrać i odesłać formularz. Jednak żeby uzyskać dostęp do pliku trzeba wysłać dwa SMS-y. Każdy z nich kosztuje 31 złotych. Totalizator Sportowy wydał już w tej sprawie oświadczenie, ostrzegając swoich klientów przed internetowymi oszustami.
Wybierasz się autokarem do Niemiec? Uważaj na oszustów, którzy polują na gości z Polski
Do oszustw ma dochodzić głównie na dworcach autobusowych największych niemieckich miast, a także w zajazdach przy autostradach. Trik z rulonem : Turyści zostają wciągnięci w rozmowę przez jednego z gangsterów, który próbuje odciągnąć ich od autokaru. W trakcie rozmowy dochodzi do zastosowania triku zwanego „rulonem". Sprawca znajduje rzucony wcześniej przez siebie na ziemię plik banknotów, cieszy się ze znaleziska i chowa pieniądze. Krótko później pojawia się drugi z gangsterów i twierdzi, że w tym miejscu zgubił pieniądze i grozi wezwaniem policji. Twierdzi, że zgubione pieniądze może rozpoznać, bo banknoty mają plamy z kawy. Gangster, który znalazł pieniądze, pokazuje swój portfel i żąda, aby stojący obok niego polski turysta również pokazał swoje pieniądze. Za każdym razem zaczepieni Polacy godzą się na to, bo wiedzą, że ich banknoty nie są poplamione kawą. Podczas sprawdzania banknotów oszuści podmieniają pliki z gotówką. Turyści dostają zwitek, w którym u góry jest kilka euro, a w środku banknotów rosyjskich lub białoruskich. Zaraz potem oszust twierdzący, iż zgubił pieniądze, przeprasza turystów za nieporozumienie i wszyscy się rozchodzą. Poszkodowani dopiero po kilku godzinach orientują się, że zostali oszukani. Łupem oszustów padają kwoty od 500 do kilku tysięcy euro. Takich oszustw były podobno setki. Poszkodowanych prosimy o zgłoszenie się na adres mailowy: [email protected] .
1 000 000 zł z zagranicy dla organizatorów czarnego protestu - http://gosc.pl/doc/4223128.OI-Milion-zlotych-z-zagranicy-dla-organizatorow-czarnego
Aplikacje chroniące wzrok przed niebieskim światłem- http://softonet.pl/publikacje/zestawienia/Najlepsze.aplikacje.chroniace.wzrok.przed.niebieskim.swiatlem,299
To aplikacja dostępna na wszystkie popularne platformy komputerowe (Windows, Mac, Linux). Działa w tle i zmienia temperaturę koloru ekranu komputera w zależności od pory dnia. Tyle i tylko tyle, ale zapewniam – ci, którzy dużo korzystają z komputera i jeszcze f.lux nie znają, będą mi dozgonnie wdzięczni za zwrócenie im uwagi na to małe cudo.
Jak tłumaczą twórcy f.lux na swojej stronie internetowej, chodzi o to, by kolory i temperatura koloru wyświetlacza komputera dostosowywały się do naturalnego cyklu światła w ciągu dnia. Jeśli to dzień, to ekran emituje światło wyglądające i odczuwane przez nasz mózg jak światło słoneczne. Jeśli to noc, to ekran dostosowuje się do sztucznego oświetlenia.
Dzięki temu pracując po nocach nie czuć nadmiernego zmęczenia, nie ma migań światła, gdy zamknie się oczy.
Lepiej się też śpi, bo f.lux ogranicza emisję niebieskiego światła przez komputer.
To ostatnie to wprawdzie dość kontrowersyjna kwestia, bo wielu „naukowców” odrzuca ten tok myślenia, ale akurat u mnie to działa – odkąd zacząłem używać f.lux, szybciej zasypiam i lepiej śpię. Ale przynajmniej tłumaczę to sobie wpływem f.lux. Nieważne. Ważny jest efekt.
Na pierwszy rzut oka, ci, którzy skorzystają z aplikacji po raz pierwszy, mogą czuć się przytłoczeni drastycznymi zmianami w kolorach ekranu, ale na co dzień tych zmian w ogóle się nie zauważa. To dlatego, że f.lux dostosowuje kolory ekranu przez dłuższy czas (można zmieniać to w ustawieniach).
Zresztą f.lux jest naprawdę sprytnie pomyślany. Gdy akurat chcemy wieczorem obejrzeć na komputerze film i oczywiście chcielibyśmy się cieszyć oryginalnymi kolorami producenckimi, to możemy albo wyłączyć f.lux na kilka godzin, albo w ogóle wyłączyć daną aplikację z działania systemu.
Jak dla mnie, f.lux to jedna z takich ukrytych perełek dla wtajemniczonych, bez których nie wyobrażam sobie codziennej pracy przy komputerze.
Wypróbujcie
go. Naprawdę będziecie mi dziękować.

